trwa inicjalizacja, prosze czekac...

poniedziałek, 11 listopada 2013

Informacje oraz z innej beczki - "Zwykły niezwykły dzień"

Goooooooood morniiiiiiiing blogeeeeeers!
And readers. And other :)

W dzisiejszym poście chciałabym, abyście zorientowali się w terenie, oraz oby wszystko zostało wyjaśnione raz a porządnie. :3

Lecimy.

Nathalie pojawi się już wkrótce, a tymczasem będę zamieszczała rozdziały dłuższe, aczkolwiek na różne tematy przeplatane moimi sytuacjami z życia. :>
Wymieniam się komentarzami. :>
Proszę o subskrybowanie, obserwowanie i komentowanie (szczególnie proszę o to trzecie), bo motywuje to i popycha mnie.
Szkoda że na moim blogu aktywne są tylko dwie osoby, ja i Haniack.
Ale Haniack, dla mnie się liczysz niemiłosiernie <3
Dziękuję za wszystkie komentarze.

Teraz krótka przerwa na reklamy:

Micro Ice's Diary
To niesamowicie komiczny i realistyczny blog o paczce przyjaciół, którzy próbują wszystkich sposobów, aby było o nich głośno. Pisany oczami jest jednego chłopaka z paczki. Polecam na każdy wiek, każdy humor...
"Na każdą pogodę, na upał i na chłodek"... :>
Link : micro-ice-diary.blogspot.com

Impossible & Zayn Malik
.... i już nikt nie powie, że 1D to grzeczni i ułożeni chłopcy!
Pewnego razu gang (Harry, Louis, Niall, Zayn, Liam) porywają piękną Britney ze sklepu jako zakładniczkę. Co dalej? Aż iskrzy miłością i emocjami. :>
Pisany jest w dodatku z kilku perspektyw!
Link: impossible-zayn-malik.blogspot.com


Teraz opowiadanie ;3

"Zwykły niezwykły dzień"

Opis: Wszystko jest pisane oczami D'Joka, kolegi Micro-Ice'a, który pisze pamiętnik na innym blogu :> zapraszam, tu dowiecie się więcej o postaciach: micro-ice-diary.blogspot.com Wiem, że nigdy nie będzie to tak zabawne, jak Haniack. Ale czytać się da. :>

Mój pamiętniczku...
Od jakiegoś czasu dziadek Roman zaczyna nas męczyć pozwem do sądu. Wszystko przez Marka! Ten inteligent wykradł całe zapasy fasolki z ogródka Haniack (same GMO, fuj!), po czym nie wzbudzając podejrzeń, przebrał się za zakonnicę (to też podwędził Haniack, to dlatego wrzeszczała coś o jej stroju z wypożyczalni) i wbiegł do sklepu, aby kupić różową patelenkę do kompletu. Przy okazji, kiedy wracał, dziwnym trafem znalazła się na jego głowie, więc prawdopodobnie dostał kręćka, podwędził (znowu!) nam dynamit (staliśmy niedaleko w kolejce do toi-toi'a) i pobiegł do domu Dziadka Romana. Najwyraźniej był zły, że dziadek nie zechciał pokusić się życiem u boku tego wypierdka, ponieważ, sapiąc jak ostatni mutant, wyrwał wannę i drzwi z zawiasów łazienki, zrobił sobie na korytarzu trumnę-izolatkę, zagazował wszystko, po czym związał i wepchnął tam dziadka Romana z wytrzeszczem oczu O_o. Dziadek O_o praktycznie natychmiast zemdlał, a Mark podłożył pod wannę dynamit, po czym - kaboom! - wysadził w powietrze trumnę-izolatkę wraz z dziadkiem Romanem O_o, robiąc olbrzymią dziurę w dachu. Gruz przysypał Marka, uderzenie w głowę sprawiło, że zapomniał o wszystkim i wrócił do "normalności" - jego zboczone, aczkolwiek nieinteligentne zachowanie było u niego "normalne".
Dziadka znalazł Technoid, a my odwieźliśmy Marka do pokoju.


Myślałem sobie o tych wczorajszych wydarzeniach w łóżeczku. Mmm, godzina szósta. Wait... whaaat? Normalna pora mojej pobudki to około 11-12, ale wybudziły mnie stęki Micro-Ice'a i śmiechy Haniack. Przepełnione euforią.
To chyba źle.
Otworzyłem oczy i usiadłem na łóżku, niespodziewanie przygniatając Ice'a do ziemi.
- Ty... tłusty spaślaku, zejdź ze mnie! - wysapał ostatniem sił Micro.
- Zamknij się, Dee musi wstać! - odparłem, desperancko unosząc dłoń.
- Zamknąć to se możesz swój mechanizm, dzięki któremu wdychane przez ciebie powietrze zamienia się w tłuszczyk! - ripostował mały.
Zaśmiałem się. - I kto tu używa skomplikowanych mechanizmów, zastępujących Twój pusty łeb?
- A kluską chcesz?
- A czemu akurat kluską, anorektyku? Coo, lubi się zjeść?
- Nie! Twoim tłuszczykiem możnaby polać porcje klusek dla całej drużyny, w tym Aarcha!
Nasze docinki mogłyby się ciągnąć przez parę godzin, ale Haniack mierzyła do mnie z karabinu, okazało się, że na kulki. Ładowała we mnie i wrzeszczała: - Jak - puff - śmiesz - puff - przerywać - puff - nasz - puff - poranny - puff - trening! - ostatnia kulka wleciała mi do nosa i wyleciała uchem.
Od kiedy oni razem ćwiczą? No, chyba że za karę.
Wstałem z drugiej strony mojego łoża. - Nie przerywajcie sobie - powiedziałem, zerkając na perfekcyjne pompki Micro-Ice'a.
- Cóż... ja przynajmniej, robiąc pompki, nie szuram kaloriami po podłodze. - zawołał za mną Mice, już lekko spocony.
Haniack przytakując, liczyła na kalkulatorze pompki. - Dobra, minuta przerwy. Muszę coś OBLICZYĆ.
Micro ice ułożył się w gustownej piżamie na dywanie, unosząc dłoń do czoła i przymykając oczy.
W tym samym czasie terapeutka SK liczyła miary, nie miary...
Ta psychopatka nie miała pojęcia, co robi, prawda?
- Ilość włosów Mice'a podzielić przez ilość jego zębów, a wynik pomnożyć przez wykonane pompki, następnie odjąć sumę całusów Aarcha i Artegora...
Haniack mamrotając, nerwowo wciskała kolejne guziki na kalkulatorze.
- Mam! Ilość dodatkowych pompek to trzydzieści trzy miliony pięcs... stop. Aaa, już wiem - Aarch i Artegor całowali się więcej niż 82 razy. Tak wykazuje mój monitoring - zaśmiała się, a ja się wzdrygnąłem.
- Okej, to jeszcze pięćdziesiąt dwie pompki - uradowała się Haniack, po czym porwała za karabinek i zajęła się sobą.
Obserwowałem całe zajście z łóżka. Analizowałem tą wersję wydarzeń, w tle słysząc liczebniki Haniackowe... była ona bowiem fanką Króla Juliana, więc tym sposobem oddawała mu cześć:
- Dawaj, Micro-Ice! Jeden, dwulian, trulian, czwulian... - wstałem z łóżka, a ktoś złapał mnie za kostki i pociągnął mnie pod łóżko.
- Kimkolwiek jesteś, puszczaj! Muszę zająć łazienkę na kilka godzin! - warknąłem.
- Stary, muszę wymyślić, jak przekonać Romana do przyjaźni i jak ukryć się przed policją. - wyszeptał głos.
- Maaaark? - zdziwiłem się, gdy nagle zrozumiałem, z kim jestem, i że jesteśmy sami pod łóżkiem.
- Kurdeee! - wyskoczyłem jak poparzony i zaryglowałem się w łazience.
Wolny.
Włączyłem telewizję na Ukrytej Prawdzie. Pokazywane były przeciwności losu zgotowane dla Warrena i Luura, nowej pary.
Tak, my, leniwi Snow Kids, mamy TV "46 W ŁAZIENCE. Był w rogu, na ścianie, ustawiony ekranem do wanny. Odkręciłem kurek letniej wody. Z nowoczesnego prysznica poleciała orzeźwiająca woda, która przyjemnie chłodziła moje ciało. Micro Ice niedawno rozpowiedział plotkę, że woda po prysznicu utyka mi między fałdkami tłuszczu. Z niego są same kości, nie ma nawet mózgu, bo nawet Mark wie, że mózg jest z mięsa. Aczkolwiek kiedy pierwszy raz się o tym dowiedział, chciał zjeść mięsiwo Clamp'a. Odratowaliśmy biedaka, ale teraz w pewnym miejscu ma lśniącą łysinę porastającą puszkiem, a Mark do tej pory ma kłaczki w najmniej odpowiednich momentach.
Tak sobie rozmyślałem, gdy nagle ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Skierowałem strumień wody na postać, która, wyważywszy drzwi, zaczęła uciekać od wody. Sam musiałem wstawać, tak, ja musiałem, z wanny, i naprawiać drzwi. Ale coś nie poszło i cała ściana poszła, a za nią Mei i Tia oglądały staniki, a Mark bił się z Sinedd'em. Normalka. Wyszedłem za drzwi, ale zorientowałem się, że jestem goły, ekhem, nagi.
Ten nawiedzony Ahito wychodził właśnie na spacer, unosząc ręce. Przyzwyczailiśmy się do wskrzeszonego idioty, który na przemian jęczy i śpi. Ale zdarzyła się niesamowita sprawa: kiedy mie zobaczył, ożył. Na prawdę. Cały make-up zombiaka znikł, on sam stanął jak normalny człowiek i zaczął się śmiać, o mało co nie zemdlał. Schowałem się za drzwi, ale wyskoczyłem, kiedy usłyszałem jego żywy głos:
- Złap mnie, albo powiem wszystkim jaki jesteś!
- Nie uwierzą Ci - prychnąłem pogardliwie.
- Ale, kiedy zobaczą fotkę... - ten cham wymachiwał aparatem, jak Luur nowymi warkoczykami, o ile to nie były dredy.
Goniłem go, nie przejmowałem się że jestem... taki, jaki jestem. Ahito dławił się ze śmiechu, aż w końcu dotarliśmy do balkonu na ostatnim piętrze. Stanął przy balkonie i nie wyglądał na ucieszonego. Cisnąłem pięścią w aparat, który poleciał hen, zleciał na ruchliwą ulicę z 10. piętra...
Ahito wyciągnął Nokię z aparatem. Zrobił fotkę i uciekł.
Wróciłem smutny do pokoju. Micro Ice, pijąc szklankę Frugo przez słomkę, dziwnie się na mnie patrzył. Ciekawe. Nie widziałem Ahito od kilku godzin, ale obawiam się najgorszego.

Pomyślę, czy będzie kontynuacja, zobaczymy. Liczę na komentarze ;D

1 komentarz:

  1. Przepraszam za spóźnienie, szlaban miałam. :/

    Kurde, uśmiałam się do łez przez Ciebie!! Moja krew!! :* :* :*
    Ubóstwiam Cię, wprost nie mogę się nacieszyć tym rozdziałem... A kontynuacja ma być, a jak! Haha, Ahito ożył. xD Wreszcie wiadomo skąd u Clampa się taka fryzura wzięła. XD Dziękuję za moją szlachecką postać, rzecz jasna. :* Hahah, rozwalasz mnie, słońce. Aż się ze śmiechu poryczałam. Najbardziej kocham takie inteligentne zajścia, typu; D'Jokowi kula wleciała nosem, a wyleciała uchem". Hahaha.:D Love yaa!! :* :* :* Sory, że komentuję tak bez ładu i składu, ale z tego śmiechu, czuję się jak nawalone. Czy ja coś piłam?? o.O Hahah, monitoringi Aarcha i Artegora... xD Ten związek staje się ostatnimi czasy coraz to popularniejszy. Haha, a D'Jok to tłuściosz... xD Aż się stęskniłam za pisaniem... Wynagrodzę Ci to i napiszę coś nowego. :* Buahah, chyba się serio czymś spiłam, bądź choćby naćpałam powietrzem. Buehehehehe... Kocham Cię, kocham Cię, kocham Cię!!! Jesteś geniuszem i wiedz o tym!!! :* :* :* Dzięki Bogu, że dane mi było Cię poznać, słońce! :*

    Żegnaj, słońce, kłaniam się z uniżeniem. :*

    OdpowiedzUsuń