"Podróż Nathalie"
Nastała ciemna, burzowa noc. Nathalie kryła się pod kołdrą z kubkiem ciepłego kakao. Zerkała do ekranu laptopa raz po raz, oglądając filmiki na YouTubie. Nie zastanawiając się długo, zerknęła na zegarek.
- Już 22. Mama nie wróciła? Widzisz, Scarlet, w końcu się dobrze bawi. Odnalazła starych przyjaciół. Ciekawe, co robią na tym mieście? - z nudów już zaczęła przemawiać do swojego psa. Scarlet znacząco merdała ogonem. Nathalie od lat zastanawiała się - czy to coś oznacza?
Jej pokój wyglądał - jak to pokój - ciekawie. Specyficzny zapach sosny i fiołków przyciągał jej znajomych do pokoju z szaro-niebiesko-białymi ścianami, jasno-drewnianymi meblami i bibelotami. Na biurku stał sam monitor, bez komputera i innych. Rośliny dawały Nathalie wielką radość. Miała ich trzy w pokoju. Dbała o nie i kochała je.
Była godzina 22:13. Nagle niebo przeszył błękitny błysk.
Nathalie kompletnie oślepiło niesamowicie piękne i mocne światło. Odbijało się w jej pięknych oczach niczym w lustrze. Następnie strumień błysku prosto z jego środka z niezwykłą prędkością uderzyło prosto jej okno. Nathalie z przerażeniem wrzasnęła. Kto by nie wrzasnął? Siła jej głosu + siła promienia z obu stron sprawiła, że szyba w oknie pękła tak, jakby ktoś stanął na stary, cieniutki plastik. Odłamki potłuczonego szkła wypadły na trawę z 1. piętra i bez dźwięku znikły w ziemi. Nathalie zamknęła oczy. Nagle poczuła, że traci grunt pod nogami. Otworzyła je i z wielkim strachem odkryła, iż z pomocą światła unosi się...
Usłyszała czarodziejski głos. Niebiański, kojący, słodki głosik przemówił do niej...
- Nathalie...
- Czy ja... umieram?
- W żadnym wypadku. TY jesteś wybrana.
- Ja? Na co? Kim jesteś? Do czego? Co się dzieje? Dlaczego? Jak? To sen? - Nathalie zalewała świat setkami pytań.
- Odpowiem na wszystkie. A teraz chodź. - po czym "on" podał strumień do pewnej wielkiej, białej chmury. Ukształtował to. Wyglądało jak... droga.
Nathalie, jednocześnie przestraszona i żądna przygód, przeszła z ostrożnością, jednak pewnym krokiem. Z góry widziała, jak za sobą kawałki szkła szyby unosiły się i w magiczny sposób ułożyły w nienaruszoną całość, wleciały do ramy. Wszystko wyglądało jak wcześniej. Nagle Nathalie przypomniała się dosyć istotna rzecz.
- Co z mamą?! Będzie zła! Będzie się martwić, gdzie jestem!! - zaczęła krzyczeć.
- Spokojnie. - odrzekł głos. - Tam, gdzie idziemy, czas płynie inaczej...
Nathalie i On wylądowali w Tajemniczym Statku. Leciał on bardzo szybko od momentu, kiedy tam wsiedli.
- A więc, co chcesz wiedzieć?? - odpowiedział On. Wszedł do kabiny, w której siedziała Nathalie skulona i niezbyt ogarnięta w sprawie. On miał na sobie czarny płaszcz z kapturem. Twarzy nie było mu widać. Miał też dżinsy i czarne, pełne botki.
Nathalie świadoma sytuacji wymieniła mu wszystkie tematy do rozmowy.
- Do czego zostałam wybrana? Kim jesteś? O co chodzi z tym innym czasem? Dokąd lecimy? I co najważniejsze - na jak długo?
- Na około tydzień. Ale potem systematycznie będziesz tu przychodzić...
- Nieee! Co na to wszystko powie mama?! - Nathalie padła na łóżko zmartwiona, zapominając o zmianie czasu.
- Przez tydzień u nas w Twoim świecie mija zaledwie sekunda. - Nathalie odetchnęła z ulgą, ale dosyć szybko pojawił się nowy problem.
- W "Twoim Świecie"?! Co to ma znaczyć?!
On pokiwał głową, po czym dłonią przetarł kilka razy czoło. - Będzie ciężej niż myślałem... zabierzmy się do tego inaczej. Kochasz czary?
- Kocham, badam je, odkrywam... szkoda, że nie istnieją. A bo co? - wstała i podejrzliwie zapytała.
- Bo będziesz... - nie dokończył On.
- Nie, nie nie, nie nie nie nie nie. Ooo nie nie nie. - Nathalie zaczęła się cofać, po czym potknęła się o tajemnicze pudełko i runęła tyłem na podłogę.
- Tak. Będziesz uczyła się czarów. A, i uważaj na tą skrzyneczkę, o którą się potknęłaś. Tam spoczywa Twoja różdżka. Różdżka Przyszłości, pokoju... czy jesteś gotowa? Jeśli nie, obudzisz się zaraz w pokoju i nic nie będziesz pamiętać...
- Jestem gotowa. - przełknęła ślinę Nathalie. - Jak to będzie z używaniem czarów w... moim świecie?
- Po pierwszych dwóch zajęciach otrzymasz odpowiednie zezwolenie. A teraz idź spać. Czeka nas długa podróż. - po czym On wyszedł.
Nathalie nie wiedziała, co o tym myśleć. Tak naprawdę poczuła szczęście, lecz wiedziała, że teraz jej życie zmieni się na zawsze...
___________________________________________
Tak, tak tak! Napisałam pierwszy obiecany rozdział :33 Co się wydarzy w kolejnym odcinku? O co chodzi ze szkoleniami? A podróż? Czy przebiegnie szczęśliwie? Dowiecie się wkrótce! Skomentujcie, oceńcie!
Chciałabym podziękować też ANONIMOWEJ czytelniczce, która wysłała mi to:
Jeśli nie widzicie, pisze tam "Ciasteczkowy Potwór Blog <3". Dziękuję, kochana ;*** Szkoda że nie podałaś swojego bloga :((
Do zoba, pzdr oraz thxx za wszystkie komentarze, odwiedziny oraz prezenty <33 Koffam Was, ludzie!!! ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz