trwa inicjalizacja, prosze czekac...

niedziela, 22 września 2013

O co generalnie cho z tym ciasteczkowym potworem? ^^

Uprzedzam, że tekst napisałam sama. Nie jest on skopiowany z żadnego źródła. Wolę napisać to tak sobie, ale sama, niż perfekcyjnie, ale nielegalnie skopiowane. Dawka informacji dla Ciasteczkowych (tak was nazywam, was, czytelników mego bloga)poniżej. =]
***CIEKAWOSTKA DLA ODWAŻNYCH*** Istnieje teoria, iż Ciasteczkowy Potwór podkrada ciasteczka przygotowane dla św. Mikołaja ^^ Więc, muszę popsuć wam humor: Jeśli wasze ciastka dla Mikołaja zniknęły, a nic nie wskazuję na rodziców/rodzeństwo/opiekunów/innych, to mógł być Ciasteczkowy. Jest 80% szans.
***KONIEC CIEKAWOSTKI***


Ciasteczkowy Potwór to jeden z bohaterów bajek powstałych na Ulicy Sezamkowej. Jest on niebieski, średniej wielkości. Jego cechy charakterystyczne to zez, fakt że nie ma nosa oraz skłonność do ciastek. Jego ulubione ciastka w życiu rzeczywistym mogą kryć się pod nazwą „Pieguski”, gdyż w obu przypadkach mają tą samą barwę, rozmiar, kształt oraz charakterystyczne, czekoladowe „kamyczki” na powierzchni, ponieważ posypką tego nazwać nie można.
***
W 2011 roku zaczęła się „Moda na Ciasteczkowego Potwora”. Na przeróżnych portalach internetowych typu „Besty.pl” lub „mom-please.com” zaczęły pojawiać się tapety na komórkę i pulpit z Ciasteczkowym, zdjęcia jego bluzek, czapek, ciastek (babeczek) z jego podobizną, kolczyków, a nawet butów i innych przydatnych, a zarazem modnych akcesorii.
Następnie zaczęły rozkręcać się jego „fanowskie” portale. Żaden nie przetrwał nawet półtora roku, bo popularność Ciasteczkowego drastycznie spadała i już pod koniec 2012 roku żaden z portali nie istniał.
***
Dlatego też na początku 2013 roku zaczęła się reaktywacja mody na Ciasteczkowego… odniosła sukces, jednak znacznie mniejszy. I po to właśnie tworzę tego bloga…
Bardzo zależy mi na tym, aby blog nie został echem, ponieważ Ciasteczkowy zasługuje na fanów. Ciastko-maniaków. Jak i on. Czy to nie jest… nie, nie napiszę tego. Bo tu nie chodzi o „jej, jestem fanem tego… yyy… potwora, mam z nim bluzkę i jestem cool”. Tu nie o to chodzi. Nie rozumiem ludzi, którzy lubią kogoś tylko dla szpanu… nie zasługują na nazywanie się „fanami”… czasem nawet „ludźmi”…
Oczywiście wyrażam tylko swoje poglądy na ten temat. Napiszcie, co o sądzicie o takich sytuacjach (lubienie kogoś dla szapnu) na mój mail: WaszaNatusia@wp.pl  w temacie napiszcie „Lubić kogoś dla szpanu”. Ba, nie zapomnijcie o podaniu nicku :> Wasze opinie opublikuję już niedługo, w kolejnych newsach na blogu…
No, bateria mi w laptopie pada ;D trzymajcie się ciepło, kochani! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz